Chrońmy matkę naturę z Ammonite System

Powrót do przyszłości – zmieniaj z nami świat!

Wystarczy, że zamknę oczy i chociaż na chwilę cofnę się w czasie do mojego dzieciństwa. Do tego uczucia lekko mokrej od rosy trawy pod moimi gołymi stopami. Orzeźwiającego zapachu lipcowego jeziora, niesionego przez południowo-zachodni wiatr. Z pomostu widziałem dno znajdujące się kilka metrów pod powierzchnią wody. Nakładałem starą, za dużą maskę na twarz, a ojciec rzucał kamienie w wodę, które ja z zapałem odkrywcy nurka wydobywałem. W oddali leniwie halsowało kilka drewnianych żaglówek. Ojciec tylko ostrzegał mnie przed wchodzeniem głębiej w las-nie chciał żebym się pokaleczył. Nigdzie dookoła nie było kosza na śmieci, dlatego pobliskie zarośla pełniły jego funkcję. Wtedy nikogo to nie dziwiło.

Dziś na tej samej plaży pod stopami czuję beton. Orzeźwiający zapach zmienił się w smród wydobywający się z pobliskiej nowoczesnej „eco” farmy upakowanej w tysiące biednych świń. Samochodowe spaliny z pobliskiego parkingu, który jest przepełniony do granic możliwości tylko dodają aromatu. Z pomostu widzę kilka do góry brzuchem pływających ryb i widoczność na kilka centymetrów. Kilkunastometrowa kolejka do budki z fast foodem zapowiada kolejne opakowania i pazłotka „latające” wszędzie tylko nie w koszach na śmieci rozstawionych co 5 metrów. W oddali podchmieleni miastowi wariują na skuterach wodnych co chwila wpływając w trzciny, z których w popłochu uciekają spłoszone dzikie kaczki. Do wody nie wchodzę, uciekam. Na szczęście zostało jeszcze kilka zbiorników w Polsce w których mogę spokojnie zanurkować w moim dopasowanym, drogim, nowym sprzęcie. Tylko znowu pod wodą te tłumy.

Po czasie, po sezonie lub w trakcie, kiedy mam dość zielonej wody postanawiam o wyjeździe na wakacje. Chce odpocząć. Chcę nurkować w idealnych warunkach. Z premedytacją wyszukuję miejsca dziewicze, poza szlakiem, mało odwiedzane, lokalne. Egzotyczne azjatyckie wyspy, safari na południu m. Czerwonego, greckie zachodnie wybrzeże, jaskinie w Meksyku. W końcu!

Z perspektywy wszystko wygląda pięknie. Te widoki! Ta natura! Ten Klimat! Czuję się wyjątkowo, czuję, że oddycham!

Do momentu, kiedy nie rozejrzę się co jest dookoła mnie w odległości kilku metrów. Piękna plaża z białym piaskiem, która znajduje się gdzieś na ocenia Indyjskim jest pełna plastikowych toreb, japonek, szczoteczek do zębów, butelek. Jeśli śpisz w drogim resorcie to codziennie rano posprzątają ją za Ciebie. Jeśli nie, to sprzątasz sam. Takie plaże to już standard na całym świecie, od Grecji, przez Malediwy po Karaiby.

Wskakujesz do wody gotowy przeżyć nie lada przygodę. Już na powierzchni zaczynasz się krztusić spalinami z przeciekającego diesla Twojej łodzi. W trakcie nurkowania zastanawiasz się czemu ta rafa jest taka szara, czemu jest mniej ryb niż kilka lat temu? Skąd ta gorsza widoczność? Skąd nade mną sufit z plastiku? Aż tu nagle będzie Ci dane zobaczyć ogromną Mantę! Prawdziwego diabła morskiego, noszącego krwawe ślady po walce z rybackimi sieciami. Pomimo wszystko ciągle jest fajnie, ale czujesz, że coś jest nie tak. Na przystanku widzisz, że znowu ktoś nie posłuchał divemastera i korzysta z toalety na postoju. Woda szybko zmienia kolor pod łodzią. Śmiejesz się głośno, płacząc w duszy.

W dziewiczej jaskini Jukatanu jesteś przekonany o nurkowaniu, w miejscu które widziało przed Tobą tylko grono wybranych. Tylko skąd w tych korytarzach na dnie te chaotycznie porozrzucane kawałki liny, markerów i połamanych wiekowych stalagmitów i stalaktytów.

Prawdopodobnie jesteśmy coraz bliżej granicy tolerancji matki natury na naszą agresywną aktywność. Jeśli nie zwolnimy i nie zmienimy naszego podejścia to na pewno sobie z nami poradzi w swój gwałtowny sposób, ale nie wyjdziemy z tego bez szwanku.

Nie możemy ciągle zwalać winy na innych. Nie możemy mówić, że jesteśmy zbyt mali, żeby coś zmienić. Zacznijmy od siebie. Zweryfikujmy nasze przyzwyczajenia, niepotrzebne wygody, zredukujmy do minimum naszą ingerencję w przyrodę. Oczywiście zachowajmy przy tym równowagę i nie popadajmy ze skrajności w skrajność. Bierzmy tylko tyle ile potrzebujemy i zostawiajmy po sobie minimalny ślad.

Zespół Ammonite System wziął sobie do serca przyszłość naszą i naszych dzieci. Pragniemy, aby przyszłe pokolenia nie musiały od dziecka poznawać betonowych lasów, zanieczyszczonych plastikiem plaż, obumarłych raf. Zaczynamy od siebie i zachęcamy Was do działania.

Przede wszystkim redukujemy do minimum użycie plastikowych opakowań w wysyłanym do Was sprzęcie. Plastikowe, niepraktyczne i właściwie „jednokrotnego” użytku walizki zastąpiliśmy solidnym opakowaniem kartonowym w pełni nadającymi się do recyclingu. Bez sentymentu pozbyliśmy się również piankowych wkładek.

Dodatkowo w miejsce plastikowych woreczków strunowych w które pakowaliśmy drobne produkty oraz akcesoria wprowadzamy woreczki z ekologicznych materiałów, które nadają się do recyklingu.

Zastąpiliśmy również plastikową taśmę pakową papierową.

Takie rozwiązanie dorzuca przysłowiową cegiełkę do zmniejszenia śladu węglowego naszych produktów. Brak plastikowych walizek to również mniejsza objętość wysyłanych do Was paczek, a więc kolejne zmniejszenie ilości generowanych gazów cieplarnianych.

Dodatkowo, umieszczenie każdego elementu zestawu w osobny pudełku upraszcza ich konfigurację oraz ogranicza ilość generowanych odpadów.

Nie możemy oczywiście zostawić Was bez możliwości zabezpieczenia sprzętu w transporcie. W najbliższej przyszłości zaprezentujemy Wam nasze nowe, wytrzymałe transportowe worki wodoszczelne, które idealnie sprawdzą się w trakcie przewożenia latarek na te bliższe nurkowania jak i dalekie wyprawy w głąb dżungli.

Latarki i akumulatory, które z pasją tworzymy w Polsce z najlepszych komponentów, będą Wam służyć latami. Dokładamy wszelkich starań, aby każda nawet najmniejsza część naszego sprzętu spełniała najwyższe normy wytrzymałości i funkcjonalności. W naszym katalogu nie znajdziecie setek różnych produktów, stawiamy na sprawdzone rozwiązania. Każda, latarka czy akumulator zanim trafi w Wasze ręce przechodzi szczegółowe testy elektroniki i szczelności, ale to nic w porównaniu z tym co przeszły ich poprzedniczki w trakcie projektowania. Jeśli będziecie je używać zgodnie z zaleceniami i cyklicznie serwisować to oświetlą Wasz podwodny świat przez długie lata. Dzięki temu ograniczamy ilość odpadów oraz budujemy solidną polską markę.

Aktywnie wspieramy wszelkie inicjatywy wpływające pozytywnie na poprawę podwodnego ekosystemu. Dobrym przykładem jest nasza współpraca z działająca od 2009 roku międzynarodową organizacją non profit. Ghost Diving zrzesza ochotników, przede wszystkim nurków technicznych, którzy specjalizują się w usuwaniu zgubionych sieci, narzędzi połowowych i innych odpadów morskich. Organizacja ta była wcześniej znana jako Ghost Fishing. Do dziś zespół Ghost Diving zrealizował projekty nurkowe niezależnie lub we współpracy z kilkoma międzynarodowymi organizacjami zajmującymi się ochroną środowiska i / lub nurkowaniem, takimi jak: Healthy Seas Foundation, Greenpeace, WWF, Global Ghost Gear Initiative i Global Underwater Explorers.

Naszą misją jest również edukacja początkujących płetwonurków. Wszystkich zachęcamy do dbania o nasze środowisko. Podziwiajmy podwodny świat zostawiając po sobie tylko bąble. Nie dotykajmy niepotrzebnie dna, podwodnych np. Hańczowych ścianek, zwierząt. Jeśli znajdziecie pod wodą lub nad nią śmieci to zabierzcie je ze sobą. Sami nie zaśmiecajcie zbiorników wodnych budując atrakcje podwodne z toksycznych i nieoczyszczonych wraków czy śmieci. Na nurkowanie pojedźcie z partnerem jednym autem. Nie bądźcie bierni na lekkomyślność innych. Kupujcie świadomie sprzęt, który Wam długo posłuży.

Zmieńmy razem świat na lepszy, zgodnie z przyrodą.